sobota, 12 listopada 2011

Kriss de V. fanart (v.2)

Nie będzie już więcej Aegirssonów...
...idziemy na grilla? :)

   Z postaci stworzonych przez Van Hamme’a do serii Thorgala, to Kriss była dla mnie zawsze najbardziej żywą, barwną i interesującą osobowością. Jej uroda i inteligencja połączona z awanturniczą naturą nadają historii tempa, doskonale też kontrastują z mdławą Aaricią, nie tylko kolorem włosów.
Zaintrygowanie Kriss Thorgalem, żonatym facetem który całe życie biega wokół żony i własnego cienia, również było dość wiarygodne w albumie Łucznicy. Dostrzegła użyteczność jego strzeleckich zdolności, które mogłyby stać się dla niej przydatnym narzędziem lub zagrożeniem, ale nie przystojniaka:)
  W scenariuszach Van Hamme’a, Kriss niejednokrotnie usiłuje użyć Thorgala, bądź jego cudownego syna do swoich celów. Dochodzi nawet do wzięcia go „na warsztat”, co u tak wyzwolonej postaci jak Kriss nie wydaje się być dziwne, a już na pewno nie niecodzienne. Dziwi raczej przypisane jej okrucieństwo podczas uwięzienia i uczynienia z Aarici niewolnicy, jak i w ogóle jakieś miłosne wątki. Dość niepraktyczne jak dla „starej” Kriss, prędzej spodziewałbym się rozczłonkowania końmi Aaricii i po sprawie.
To właśnie gdzieś tam zakończyła się moja przygoda z Thorgalami. Staram się być w miarę na bieżąco z nowymi albumami, ale to już bardziej z fascynacji komiksem jako komiksem, a nie samym Thorgalem.

Właśnie do tego praktycznego podejścia „starej dobrej” Kriss nawiązuje mój fanart, gdzie z typowym sobie w wcześniejszych przygodach zdecydowaniem, bierze „To” co chce bez pytania o zgodę właściciela. Kriss na moim rysunku nie zapomina, że Thorgal to świetny łucznik, ale poza tym to jedynie mężczyzna i to posiadający już rodzinę. Ta Kriss wie, że „trofeum” które ma na końcu strzały nie jest bynajmniej niczym wyjątkowym w wielomilionowym społeczeństwie i zapewne widziała już ciekawsze okazy. No i w końcu Ta Kriss wie, że po dotychczasowych problemach z Thorgalem nie będzie już więcej Aegirssonów…

1 komentarz: